Dotarłem na Plac św. Piotra tuż po ósmej. Mimo tłumu czułem spokój. Kolumnada Berniniego obejmowała pielgrzymów jak ramiona matki. W oddali majaczyła potężna fasada bazyliki, a przede mną – kolejka prowadząca do Świętych Drzwi. Przez nie przechodzi się tylko w Roku Jubileuszowym – w milczeniu, z sercem pełnym intencji.